Już w roku 2000 podjęto pierwszą próbę dostosowania klimatu muzycznych wykonań w czasie "Dymarek" do odnowionego oblicza prezentacji. Od tego czasu, we współpracy z Agencją Artystyczną "CELT" i wydawnictwem "FOLK TIME" wprowadzono do programu koncerty zespołów prezentujących muzykę etniczną o repertuarze nawiązującym do nieco szerszych "korzeni", w większym stopniu powiązanych z antycznym wymiarem prezentacji. Stanowiły one doskonałe tło dla pokazów ale były też odrębnym elementem pogłębiającym atmosferę spotkania z tą dość odległą przeszłością. Na "Dymarkach" w latach 2000-2010 wystąpiły m.in. zespoły - Carrantuohill, Open Folk, Beltaine, Kwartet Jorgi, Orkiestra pod Wezwaniem Św. Mikołaja, Stara Lipa, Comhlan, Samhein, Scaur, Chudoba, a nawet irlandzka grupa Midnight Court. 24-25 sierpnia 2002 roku wraz z Gminnym Ośrodkiem Kultury udało się zrealizować mini-festiwal muzyki etnicznej pn. "Żelazne Korzenie" – w nawiązaniu do edukacyjnego charakteru prowadzonych wówczas wspólnie działań. Nasze dążenie do prezentacji wszystkich możliwych do rekonstrukcji przejawów życia codziennego na terenie Gór Świętokrzyskich w starożytności znalazło zatem nawiązanie do dźwięków i brzmień, które być może towarzyszyły ich mieszkańcom w tych odległych czasach.

W roku 2014 nastąpił powrót do koncertów etnicznych w czasie „Dymarek”, które odbywały się na scenie Amfiteatru CKA w Nowej Słupi  - głównie dzięki uzyskanemu wówczas wsparciu (small grant) od Funduszu Wyszehradzkiego.


Projekt "Człowiek i Żelazo w pierwszych wiekach naszej ery" cieszy się dość ścisłą i stałą współpracą z braćmi Waldemarem i Maciejem Rychłymi, którzy jeszcze do niedawna corocznie kreowali warstwę muzyczną "Dymarek" i w roku 2014 ponownie ją wspołtworzyli z innymi wykonawcami z krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz z Ukrainy. 

Koncert Kwartetu Jorgi na "Piecowisku" w roku 2009. Aby obejrzeć krótką relację z koncertu tego zespołu na "Dymarkach" w roku 2010 kliknij obrazek. 

Wielość projektów muzycznych o etnicznym charakterze, które nawiązywałyby do tradycji celtyckich czy skandynawskich – zapewne bliższych wspomnianym brzmieniom towarzyszącym antycznym hutnikom – sprawia, że obecnie możliwości stworzenia w oparciu o "Dymarki" bardzo ciekawego wydarzenia o unikalnym charakterze – także w sferze muzycznej – jest całkowicie realna. Można zatem śmiało stwierdzić, że część estradowa "Dymarek" nie musiała wcale przeszkadzać sferze historycznej, czego z przykrością doświadczyliśmy w latach 2015 i 2016.


Obecnie może się wydawać, że powiązanie "Dymarek" z folklorem świętokrzyskim jest nieco sztuczne i wynika wyłącznie z tradycji czy może nawet przyzwyczajenia. "Dymarki" w istocie zasymilowały się w pewnym stopniu z folklorystycznym tłem chociaż jest ono dla nich samych całkowitym anachronizmem. Folklor świętokrzyski wyrósł bowiem z odmiennych tradycji niż kultura materialna ludów, które zajmowały się w starożytności hutnictwem żelaza. Dawni mieszkańcy Gór Świętokrzyskich – owi dymarze – mogą być za to inspiracją dla współczesnej twórczości ludowej. Taką inspiracją mogą być też same "Dymarki", czyli zwyczaj powrotu do antycznych tradycji hutniczych, który wszak posiada dość długą historię. Nihil obstat[1] zatem, jak mawiali Rzymianie, aby twórcy ludowi wciąż czerpali z tych pokładów natchnienia, chociaż tematyka dymarkowa wydaje się obecnie zdecydowanie mniej popularna niż tradycyjne już sabaty czarownic czy też sama postać wiedźmy świętokrzyskiej. Istnieje pewna trudność w odseparowaniu legend odnoszących się do wyraźnie późniejszych okresów od tradycji "Dymarek", co wynika m.in. z propagandowych zabiegów czasów PRL związanych z początkami imprezy i pokutującego do chwili obecnej błędnego przekonania o słowiańskich korzeniach antycznego hutnictwa. Umiejętne włączenie folkloru towarzyszącego "Dymarkom" do ich obecnego kształtu wydaje się zatem ciekawym wyzwaniem organizacyjnym na najbliższe lata.

 

[1] (Łac.) Nic nie stoi na przeszkodzie